To, co niewątpliwie łączy homo sapiens XXI wieku, to fakt, że lubimy o siebie dbać.
Niestety naszą wspólną cechą są też ślady upływającego czasu spotęgowane efektem zmęczenia, przepracowania, używek etc.
Przekonaliśmy się też niestety, że nawet najdroższe kosmetyki ( kremy ) nie mają ” cudownej ” mocy i że dużo ważniejszy jest styl życia:
- dobry sen,
- dieta ,
- dużo aktywnego ruchu…
Łatwo się pisze – gorzej w tym XXI w. o realizację tego „dekalogu urody „
Dlatego pomóc nam może ( choćby troszkę:) w oszukaniach (tfu pardon!) postanowieniach noworocznych nasza kochana medycyna estetyczna.
Tak!! może pomóc, bo z nadprogramowymi kilogramami zmagamy się od zawsze!!! a tu parę wizyt u naszych doktorów i sama psychika już lepsza:))
a i waga ciut też… bo te cudowne iniekcje lipolizy u doktora naprawdę działają …. a jeśli jeszcze pomożemy trochę dietą i jakimś ruchem .. to … naprawdę ubywa tych kilo…, a jakby tak jeszcze jakaś Mezoterapia na skórę twarzy czyli nic innego jak zastrzyk witamin i energii dla „wszystkich komórek w skórze ” …. jakiś peeling antiagingowy zmywający resztki zimy z naszej szarej cery…no i przecież jeszcze ten cudowny wynalazek ( jeszcze z ubiegłego wieku!) botoksik : tu parę jednostek , jeszcze kilka tam i zmarszczki znikają jak ostatnie krople śniegu na Gubałówce..
Już nie będę nudził o wspaniałym Radiesse czy rewolucyjnych ( bo : odmładzających, liftingujących i wygładzających ) niciach PDO…
hmm, a jeszcze zapomniałem o starym poczciwym kwasie hialuronowym, który może ” robić tylko dobrze ” gdyż naturalny i biodegradalny…
i tak można pisać i pisać – bo jeszcze wiele innych zabiegów laserów , bajerów …… ale to naprawdę działa !
Jednym słowem : Wiosna w głowie i na skórze 🙂